O mnie

Urodziłem się 23 września 1946 r. w Warszawie z ascendentem w Koziorożcu. Wiele cech odziedziczyłem po matce, która była najważniejszą osobą mojego dzieciństwa. Niestety wykończyły ją choroby i w młodym wieku opuściła ten świat. Ojciec był wiecznie zapracowany, próbując utrzymać rodzinę na odpowiednim poziomie ekonomicznym, co z powodzeniem mu się udawało, ale nie rekompensowało jego braku. Z młodszą siostrą Anną byliśmy sobie bliscy, choć często los nas rozdzielał nie dając możliwości do stworzenia bliższych relacji. Pierwszy cykl Saturna czyli 28 lat przebiegł burzliwie, ale bez specjalnych korzyści dla społeczeństwa. Mimo chemicznego wykształcenia nie przepracowałem w tym zawodzie ani jednego dnia. Wybrałem niezależność i samodzielne prowadzenie różnych rodzajów działalności gospodarczej. Przełomem w moim życiu było urodzenie się mojej córki Moniki 2 lutego 1974 r. Od tego momentu zacząłem poważnie interesować się ezoteryką, chociaż tajemnice i niezwykłości pociągały mnie od samego dzieciństwa. Już w wieku 5 lat stykałem się osobiście z tzw. zjawiskami paranormalnymi. Lata 1978- 80 to czas kiedy poznałem i kształciłem się pod kierunkiem Stanisława Szkopa. Dzięki niemu pogłębiłem swoje zainteresowania poprzez literaturę przedwojenną i współczesną, dostępną wówczas głównie w formie fotokopii. Wówczas też za jego rekomendacją przystąpiłem do Wielkopolskiego Stowarzyszenia Radiestetów liczącego w tamtym czasie ok. 10.000 członków, a następnie rozpocząłem działalność w łódzkim Stowarzyszeniu Psychotronicznym oraz w Klubie "Para- UFO". Najbliższymi moimi towarzyszami z kręgu ezoteryki był Sylwester Barcicki i Sławomir Wojtczak. Najwięcej jednak nauczyłem się od Bogdana Grzywny, Leszka Weresa i Zbigniewa Bolnara- Blani. W 1986 roku założyłem pierwszą w Polsce Psychotroniczną Szkółkę Doskonalenia Umysłu w Harcówce na Retkini. Na fakt ten złożyło się: zamknięcie pierwszego cyklu Jowiszowego zdobywania przeze mnie wiedzy ezoterycznej i cyklu urodzinowego mojej córki Moniki. Można by powiedzieć, że Monika była matką chrzestną tej pierwszej Szkółki, gdyż chciałem wiedzę ezoteryczną wykorzystać dla poprawienia jakości jej życia oraz polepszenia efektywności nauki w szkole.

Razem z moją córką w PSDU uczyło się kilkoro dzieci z jej klasy. Wyniki jakie uzyskiwały dzieciaki w zapamiętywaniu, jasnowidzeniu i realizacji swoich celów były tak zachęcające, że postanowiłem rozszerzyć naukę na inne szkoły i domy kultury. Nastąpił boom PSDU, które powstawały jak grzyby po deszczu i wkrótce prowadziłem zajęcia w domach kultury na Retkini, Polesiu i Górnej oraz w szkołach podstawowych i liceach ogólnokształcących w Łodzi.

W tym czasie byłem jedyną osobą w Polsce zatrudnioną jako etatowy instruktor psychotroniki. Był to dla mnie poligon doświadczalny i budowanie programu pod przyszły program Studium Psychotroniki.

Z biegiem lat odchodziłem coraz bardziej od problematyki zjawisk paranormalnych na rzecz rozwoju świadomości zarówno swojej jak i wszystkich, których nauczałem.

9 maja 1988 roku wraz z grupą przyjaciół powołałem do życia Psychotroniczne Stowarzyszenie Rozwoju Wyższej Świadomości "Refugium", które ze zmiennymi losami przetrwało i funkcjonuje do dziś. W latach 1986 - 1990 zorganizowałem i brałem czynny udział w sześciu Sesjach Psychotronicznych w Łodzi. Ponadto w każdy piątek prowadziłem darmowe prelekcje dla ludności miasta Łodzi na interesujące tematy, głównie z zakresu ezoteryki. To był ważny krok w kierunku poszerzania świadomości przeciętnego obywatela. Taki też cel miały prowadzone przeze mnie zajęcia wyjazdowe z ramienia Towarzystwa Wiedzy Powszechnej. Pracując nad polepszeniem jakości życia w Polsce przyszedł mi do głowy pomysł w oparciu o Charakter Narodowy Polaków, z którego w 1986 roku stworzyłem tzw. "IDEE ŻYWYCH ZABYTKÓW", którą propaguję do dzisiaj. Ten temat przyświecał mojej kampanii na urząd Prezydenta RP z ramienia Stowarzyszenia "Refugium". Kandydowałem w wyborach również po to, aby rozpropagować idee psychotroniki. Akcję propagandową poprowadzili studenci Studium Psychotroniki, którzy bardzo się starali zbierając ponad 10.000 podpisów. Jednak nie tyle istotna była ilość numerów pesel na moich kartach wyborczych co dotarcie z wiedzą do tylu osób. Z "Idei Żywych Zabytków" zrodził się pomysł stworzenia tzw. "Świata Baśni" oraz "Miasteczka Świętego Mikołaja". Zainteresowanych odsyłam do strony internetowej "Fundacji "Dobrego Mikołaja" www.dobrymikolaj.pl, którą powołałem w 2003 roku wraz z Bogusławą Żaczkiewicz.

Wracając natomiast do mojej działalności w ezoteryce to po zebranych doświadczeniach - 23 września 1990 roku powołałem do życia pierwsze w świecie sformalizowane Studium Psychotroniki mające w swoich założeniach trwać cztery lata tak jak inne studia. Pierwsza siedziba szkoły znajdowała się w Domu Kultury przy ul. Karolewskiej 2. Przyjęcia kandydatów przeprowadziliśmy na podstawie analizy kosmogramów. W pierwszym roku liczba studentów osiągnęła prawie 300 osób. Dyrektorem studium był wówczas mój przyjaciel i jednocześnie uczeń z PSDU Mariusz Kirchof. Usiłowaliśmy wspólnie zarejestrować i zalegalizować szkołę, było to jednak karkołomne zadanie. Przepisy i "betonowe" myślenie władz kuratorium były nieubłagane. Nasza wojna z kuratorium i ministerstwem trwała dość długo, a szkoła funkcjonowała doskonale choć w świetle ówczesnego prawa była nielegalna. Przeszkodą było przede wszystkim to, że zawód -psychotronik- nie figurował w rejestrze klasyfikacji zawodów a w związku z tym nie można było utworzyć szkoły, która kształci w tym kierunku. Jedyne co mogliśmy zrobić to złożyć stosowne dokumenty do Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej o wprowadzenie zawodu psychotronika do klasyfikacji zawodowej. I tak też zrobiliśmy, ale, że kodyfikacja odbywa się raz na kilka lat, toteż nasze zabiegi zostały uwieńczone sukcesem dopiero w 1995 r., a do tego czasu nastąpiło wiele zmian. W 1992 roku nielegalne Studium Psychotroniki mieszczące się w Łodzi przy ul. Kilińskiego 89, którego Dyrektorem był już prof. hab. Wacław Piotrowski (były rektor Uniwersytetu Łódzkiego) osiągnęło niewyobrażalną jak na owe czasy liczbę tysiąca studentów, która nigdy nie została pobita przez inne tego typu szkoły, które zaczęły się mnożyć po roku 1992. Miały one jednak charakter wycinkowego zakresu psychotroniki lub nie znały maksymy:

"Czysta woda jest tylko u źródła. Tylko twórca może dać Ci prawdziwą wiedzę, naśladowcy zawsze wypaczą sens i cel". A zgodnie z powyższą maksymą podstawowy program szkoły o kierunku "Psychotronika" powinien opierać się na Uniwersalnych Prawach Natury oraz Symbolice Praktycznej i Astrologii Humanistycznej. Metodologii również powinien przyświecać cel: jednoczesnego rozwoju świadomości, wrażliwości i woli. Jest to tzw. "Taboret na trzech nogach" - jeśli jednej brakuje to się przewraca, jeśli są nierówne to krzywo stoi.

Lata 1988 - 1992, kiedy byłem prezesem SRWŚ "Refugium" obfitowały w olbrzymią ilość wydarzeń i imprez na skalę krajową a często nawet światową. Między innymi w 1989 roku wydawałem miesięcznik towarzysko-matrymonialny "Uczucia" i byłem jego redaktorem naczelnym, podobnie jak w miesięczniku "Cuda i czary" wydawanym w 1991 roku. Ponadto w kwietniu 1991 roku zorganizowałem pierwszy tego typu "Zjazd ludzi o ciekawych właściwościach", a następnie w maju tegoż roku "I Polski Kongres Psychotroniki", na którym została powołana Rada Naukowa d/s nomenklatury psychotronicznej. W 1992 roku wydana została "Polska Księga Rekordów" poprzedzona imprezami, na których bito różne nietypowe rekordy. Przez ostatnie dwa lata nieocenioną pomocą w organizowaniu tego rodzaju przedsięwzięć był dla mnie Jarosław Borszewicz, bez którego wiele z nich na pewno nie doszłoby do skutku. We wrześniu 1992 roku złożyłem rezygnację ze stanowiska prezesa "Refugium", a w grudniu Walne Zgromadzenie przyjęło rezygnację i ustanowiło nowy zarząd.

Ponieważ działalność społeczną mam we krwi to w styczniu 1993 roku wraz z Jarosławem Borszewiczem powołaliśmy do życia Międzynarodowy Klub Liderów (International Leader's Club) i na dłuższy czas rozeszły się moje drogi z "Refugium", które nowy zarząd pod przewodnictwem Dariusza Cherezińskiego przemianował na "Chirona". Przez dwa lata "Klub Liderów" pod moim zwierzchnictwem borykał się z różnymi trudnościami, ale w tym czasie nie próżnowałem i trudniłem się publicystyką w "Angorze”, "Dzienniku Łódzkim", "Expresie Ilustrowanym", "Echu Krakowa", "Czwartym Wymiarze" oraz wielu innych tygodnikach i dziennikach, starając się przekazać społeczeństwu choć część tej wówczas jeszcze trudno dostępnej wiedzy. W 1994 roku "Klub Liderów" miał już swoją siedzibę na Traugutta 12 i tam utworzyliśmy Studium Twórczości kształcące w zawodzie plastyka i dziennikarza, następnie w 1995 roku po kodyfikacji zawodów zastrzegłem prawnie program Studium Psychotroniki i już legalnie zarejestrowałem w Kuratorium Łódzkim, była to jakby reaktywacja 1990 roku. W ciągu trzech lat powstały filie Studium Psychotroniki prawie w każdym z miast wojewódzkich w Polsce. Był to następny boom i sukces twórcy tej szkoły.

W 2000 roku wraz z Leszkiem Weresem powołałem do życia pierwszą w Polsce 4-letnią Akademię Astrologii Humanistycznej, która istnieje do dziś, a także "Studium Negocjacji i Interpretacji Zachowań". Obydwie szkoły zarejestrowałem pod auspicjami International Leader's Club. Działalność "Klubu Liderów" rozwinąłem na tyle szeroko, że mogła by być tematem na osobny rozdział. W roku 2005 zacząłem reaktywację Studium Psychotroniki Towarzystwa "Chiron" i w 2006 roku zostałem prezesem tegoż Towarzystwa pozostając nim do dzisiaj, dokonując przekształceń ideowych wraz z powrotem do nazwy „Refugium” Towarzystwo Rozwoju Świadomości.

W roku 2003 wraz z Bogusławą Żaczkiewicz zarejestrowaliśmy "Fundację Dobrego Mikołaja", która zaczyna prężnie się rozwijać wprowadzając program pomocy dla dzieci z domów dziecka i szerząc idee realizacji "Świata Baśni" i "Miasteczka Świętego Mikołaja".

Więcej informacji w "who is who"
strona 3146

Szkoły

Udział w pochodzie 1-Majowym w 1987 roku

Pierwszy program Studium Psychotroniki z 1990 roku